W boliwijskich miastach: Sucre i w La Paz miałam okazję zwiedzić niesamowite muzea masek. Tamtejsze maski odzwierciedlają różne oblicza ludzkiej duszy. Legendy głoszą, że tkwi w nich moc pozwalająca przekroczyć próg magicznego świata i dostrzec to, co niematerialne, twórcze, mistyczne… Boliwijczycy wierzą, że w maskach drzemie wielka wewnętrzna siła i energia i kiedyś, dzięki nim ludzie mogli komunikować się z bogami i bóstwami. Poprzez maski, szamani i kapłani wyzwalali zbiorową energię, która w połączeniu z ekspresyjnymi tańcami pozwalała zmierzyć się z siłami natury. Boliwijskie maski są nierozerwalnie związane z rytualnymi tańcami.
Danzanti
Maska Danzanti jest niewiarygodnie ciężka i strojna. Przedstawia postać Jacha Tata Danzanti, bohatera jednego w ważniejszych w tym regionie rytualnych tańców, wykonywanego w okresie przejściowym pomiędzy zbiorem a siewem zboża. Rolę tancerza odgrywał młody i silny mężczyzna, którego z pietyzmem wybierała cała wioska. W noc poprzedzającą święto, podczas którego odbywał się taniec, chłopca karmiono smakołykami i oddawano mu piękną dziewicę. Następnego dnia zaczynało się święto i taniec, który trwał nieprzerwanie trzy dni i noce, bez odpoczynku. W efekcie tancerz umierał z wyczerpania a jego śmierć była ofiarą dla bogów, co miało zapewnić urodzaj i ochronę przed plagami i suszą.
Moreno Rey, czyli Król Czarnych
Pełna ornamentyki i symboliki maska Moreno Rey, czyli Król Czarnych jest szczególna! Reprezentuje czarnych niewolników sprowadzonych przez Hiszpanów do Potosi, do pracy w kopalniach srebra oraz w polu. Maska, swoim kształtem przypomina beczkę, ma odzwierciedlać ciężką harówkę niewolników pracujących w winnicach Cinti.
Kontakt z za światem
Boliwijskie maski są symbolicznym przejawem kontaktu człowieka z innym, duchowym światem. Wśród nich zobaczyć można maski diabłów, wyuzdanych diablic, murzynów z wybałuszonymi oczami i językami na wierzchu, a także maski zwierząt i bóstw a każda z nich ma do odegrania inną rolę. Niektóre są przesadnie ozdobione, kolorowe, pełne szaleństwa i wściekłości, inne są proste, wręcz ascetyczne wykonane ze skóry, drewna, kory i surowych materiałów. Te, które nie mają wyraźnie nadanej postaci, symbolizują przede wszystkim zwierzęta, wśród których żyją ludzie. Co chwilę przystawałam przy różnych maskach, próbując wyobrazić sobie człowieka, który za pomocą maski i tańca zmienia się w symboliczna postać jej bohatera wchodzącego w taneczny trans zmierzając na spotkanie z innym wymiarem, jak wykonuje skok w inny świat – świat duchów.
Taneczny pokaz
Niespodziewanie wieczorem miałam okazję zobaczyć tańce rytualne na żywo. Tancerze poruszali się rytmicznie i podskakiwali wydając piskliwe okrzyki. Mężczyźni mieli na głowach wielkie, kolorowe pióropusze, twarze pomalowane na biało, do nóg na wysokości kostek przyczepione brzęczące, jak dzwoneczki muszelki a w rękach trzymali dzidy. Kobiety ubrane były w krzykliwe, skąpe stroje przypominające bikini, przyozdobione dzwoneczkami wydającymi wysokie dźwięki. Całość przypominała taniec godowy. Taneczne przedstawienie jednak, mimo że czarowne i efektowne, było jednak jednym z wielu pokazów, rodzajem rozrywki dla mieszkańców La Paz i nie miało nic wspólnego z pierwotną funkcją, z którą tak bardzo identyfikowali się niegdysiejsi mieszkańcy.